Zakończenie sezonu 2017 + Relacja grudzień
I jest już koniec sezonu,
muszę przyznać, że rok 2017 był jednym z gorszych w mojej karierze
wędkarskiej. Późny początek na wyspach, brak sprzętu, brak
podstawowej wiedzy o łowiskach przyczynił się z pewnością do
kiepskiego roku.
Pierwsze spinningowe,
próby były pod koniec kwietnia, większość czasu spędzałem nad
kanałami, wszystko było nowe i nieznane. Kwiecień, był miesiącem
w którym kanały powoli zaczęły wracać do życia, świeża
roślinność i pierwsze ławice drobnic. Koniec maja początek
czerwca był czasem gdy kanały tętniły już pełni życiem. Do
samego lipca skupiłem się na spinningu, ze średnimi wynikami. W
lipcu w końcu skompletowałem sprzęt gruntowy i rozpocząłem
przygodę z feederem.
Do września ćwiczyłem z
gruntówką , mile zaskoczony, połapałem ładne leszcze i kilka
linów. Od października wróciłem do spinningu i tak zostało do
końca sezonu.
Początek grudnia jak na
Anglię okazał się dość mroźny, na tyle by na jakiś czas
zamrozić kanały, oraz zbiorniki w parkach na które uczęszczałem
ze spinningiem, pod koniec miesiąca przed świętami, zima jednak
odpuściła. Zachowawczo spróbowałem szczęścia w Arboretum,
pobliskim parku z głębokim zbiornikiem, lecz niestety bez
rezultatów, postanowiłem niepewnie ruszyć na kanały, ku mojemu
zaskoczeniu, okazało się, że resztki drapieżników zimuje w
płytkich wodach, niestety na pierwszy rzut oka wydaje się, że
tylko te małe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz