Koniec roku zbliża się wielkimi
krokami nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko minął.
W moim wędkarskim świecie trochę się
działo, lecz niestety nie padły żadne medalowe ryby.
Początek września był miesiącem
urlopowym gdzie często gościłem na ojczystej ziemi, wpierw dwu
tygodniowy urlop w domku nad jeziorem Rosnowski, gdzie cieszyłem się
chwilą, piękną pogodą, uzupełniając luźnym polowaniem na
zębatego z łódki.
Pod koniec owego miesiąca znowu
przyjechałem do Polski, lecz tym razem ostro ustawiony na fishing. W
raz z Szymonem startowaliśmy na zawodach wędkarskich „Puchar
Robinsona”
gdzie na 120 Teamów (240 Osób)
zdobyliśmy 9 Miejsce
Pełny opis wydarzenia dostępny na
naszym blogu team/owym
Październik był miesiącem gdzie
musiałem skupić się na pracy, pod koniec jednak udało się
wyskoczyć na rzekę Severn, gdzie przy bardzo wysokim poziomie wody
spowodowany opadami w UK, udało mi się upolować pierwszego
Sandacza w Anglii.
Listopad okazał się miesiącem
depresji, dużo wolnego czasu , lecz ciągłe opady spowodowały
potężne wylewy rzek, jezior oraz kanałów. Do większości
zbiorników dojazd był niemożliwy a rzeki aż do połowy grudnia
niedostępne aż do dnia dzisiejszego.
Niestety, prawdopodobnie sezon zakończy
się bardzo słabo, zerkając na prognozy długoterminowe szanse na
poprawę pogody są bardzo małe.
Zostaje jedynie liczyć na poprawę
pogody w nowym sezonie 2020 a kto wie jaką rybę przyniesie nowy
rok.